Dodaj do ulubionych

Startuj z Serwisem EcoTravel

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

          

 

 

Safari, Zanzibar dla wymagających TANZANIA (+ Kilimandżaro) 2010

14/19 dni

Zanzibar

samolot


Safari, Zanzibar dla wymagających TANZANIA (+ Kilimandżaro)

Dla osób dolatujących indywidualnie:
Rozpoczęcie wyprawy: ARUSHA,
Zakończenie wyprawy: ZANZIBAR,

1 dzień: WARSZAWA - ARUSHA
Spotkanie na Międzyna-rodowym lotnisku Okęcie w Warszawie około 2 godziny przed planowanym wylotem - hala odlotów, stanowisko odpraw MK Tramping. Przylot w godzinach wieczornych na Kilimanjaro Airport. Transfer do hotelu w Arushy. Nocleg w 3* hotelu.

2 dzień: ARUSHA – P.N. TARANGIRE
Wcześnie rano wyruszymy na nasze pierwsze prawdziwe afrykańskie safari. Naszym celem będzie Park Narodowy Tarangire, który pod względem uroku i ilości dzikich zwierząt swobodnie może konkurować ze słynnymi sąsiadami - Serengetii czy Ngorongoro. Oprócz bogactwa dzikich zwierząt będziemy podziwiać największą chlubę parku - ogromne baobaby. Nazwa drzewa (w języku senegalskim: „tysiącletnie drzewo”) podkreśla długowieczność baobabu. To olbrzymie drzewo o wysokości do 25 m i obwodzie 40 m potrafi przetrwać nawet największe susze, zrzucając w krytycznym momencie liście i magazynując całą wodę w pniu. Nic dziwnego więc, że jest długowieczne. Przerwa na lunch w cieniu olbrzymów i dalsze safari. Kolacja i nocleg w logach.

3 dzień: KRATER NGORONGORO
Dziś skierujemy się nad słynny krater Ngorongoro. Najpierw podjedziemy nad samą jego krawędź i w miejscu z najpiękniejszym widokiem w Tanzanii założymy nasz obóz. Wszyscy słyszeli o Ngorongoro – największej kalderze na świecie. Powstała ona na skutek bardzo gwałtownych erupcji wulkanu, który w miejscu dzisiejszej kaldery eksplodował około dwa i pół miliona lat temu. Po wielu obfitych wyciekach lawy pod stożkiem utworzyła się olbrzymia pusta przestrzeń, która potem zapadła się, dając kalderę. Jej obecna powierzchnia wynosi 260 km kwadratowych, a średnica osiąga 15 km. Ściany kaldery sięgają 600 m i tworzą naturalną zaporę dla zwierząt, które rzadko opuszczają to wyizolowaną krainę. Ngorongoro jest głównie porośnięte sawanną. Na dnie krateru jest dosyć sucho, gdyż tylko gdzieniegdzie można dostrzec małe jeziorka, niekiedy o słonej wodzie. Sytuacja zmienia się diametralnie w porze deszczowej – wtedy Ngorongoro zmienia się w istny raj dla przebywających tu zwierząt. Przekonamy się o tym po lunchu, kiedy zjedziemy z korony krateru jeepem 4x4 stromą drogą w dół aż na samo dno. Naszym oczom ukaże się wspaniały widok setek dzikich zwierząt spokojnie przemierzających sawanny Ngorngoro. Będziemy mogli zobaczyć m.in.: liczne antylopy, zebry i gazele i trochę rzadsze: słonie, lwy, gepardy, a nawet hipopotamy. W okresie deszczowym mieniłoby się nam w oczach od nadmiaru bladoróżowego upierzenia flamingów, które przybywają wtedy tutaj w tak dużych ilościach, że patrząc z góry na Ngorongoro, można by uznać, że jego dno jest różowe. Do obozu wracamy pełni wrażeń późnym popołudniem. Musimy pamiętać, że tutaj w Afryce, zmierzch nadchodzi szybko, cicho i niepostrzeżenie. Nocleg w namiotach na kempingu. Być może w towarzystwie nocnych gości...

4 dzień: PARK NARODOWY SERENGETI
Przejazd do Parku Narodowego Serengeti przez Olduvai Gorge, stanowisko archeol-ogiczne powstałe ponad siedemdziesięciu laty pod auspicjami National Gegraphic Society. To tu właśnie w 1935 roku Louis i Mary Leakey odkryli szczątki australopithecusa africanusa i australopithecusa robustusa – dwóch współ-istniejących obok siebie istot człowiekowatych z odległego Plejstocenu. Odkrycie to potwierdziło ich hipotezę o istnieniu w Afryce Wschodniej praprzodków współczesnego człowieka. Lunch. Wieczorem krótkie safari w Serengeti. Kolacja i nocleg w lodgach.

5 i 6 dzień: PARK NARODOWY SERENGETI
Serengeti jest najbardziej znanym parkiem świata ze względu na największe skupisko dzikich zwierząt na globie. Ich liczbę szacuje się na około 4 mln sztuk! Wśród nich wyróżnia się aż ponad 30 gatunków dużych ssaków. Można tu zobaczyć wielkie stada antylop, zebr, gazeli, bawołów afrykańskich, ale też sporo żyraf i słoni i nosorożców, za którymi podążają krwiożerczy drapieżcy m.in. lwy i gepardy. W związku z tym będzie to udane safari, bo upolujemy swoim wzrokiem i być może aparatem fotograficznym tzw. „wielką piątkę” afrykańską (lwa, lamparta, słonia, nosorożca i bawoła). Zwierzęta migrują z południa na północ, bo tam jest bujniejsza roślinność, której zaczyna brakować w porze suchej. I właśnie dzika natura zwierząt może najbardziej objawia się w okolicach rzeki Mara, ponieważ osaczone przed drapieżniki ofiary, wskakują desperacko do rzeki, aby ratować swe życie i w ten sposób zazwyczaj giną porywane przez wartki nurt Mara. W taki sposób co roku ginie około kilkadziesiąt tysięcy sztuk.
My spędzimy dwie noce w samym sercu Parku, w regionie Seronera, odbywając codziennie po dwa safari – rano i po południu. Zajrzymy też do wiosek smukłych Masajów, a jeśli pogoda będzie nam sprzyjać, chętni (w ramach wycieczki fakultatywnej) będą mogli przelecieć się balonem ponad trawiastymi równinami parku. Nocleg w lodgach.

7 dzień: P.N. SERENGETI – JEZ. MANYARA
Ostatnie poranne safari. Potem powracamy do lodge na śniadanie, a następnie przejeżdżamy przez górski obszar Ngorongoro nad Jezioro Manyara. Lunch zjemy w drodze. Po południu zrelaksujemy się wizytą nad urokliwymi wodospadami. Kolacja i nocleg w logach.

8 dzień: JEZIORO MANYARA - ARUSHA
Po śniadaniu zwiedzanie Parku Narodowego Lake Manyara, na terenie którego występuje przeszło 350 gatunków ptaków m.in. żurawie, ibisy, pelikany, czerwonaki, kormorany i dzioborożce. Będzie można tu również zobaczyć dziesiątki hipopotamów wylegu-jących się w spokojnych zatoczkach jeziora. Niewątpliwą atrakcją będą dla nas również wspinające się na drzewa lwy - dostojni władcy tych terenów. Późny lunch i powrót do Arushy. Kolacja. Nocleg w hotelu.

9 / 15 dzień: ARUSHA - ZANZIBAR
Przejazd na lotnisko w Kilimanjaro Airport. Przelot na Zanzibar. W odróżnieniu od Afryki kontynentalnej, tu dominują klimaty arabskie. Arabowie, przybywając tu w X w., nazwali wyspę „Zinj el Barr”, czyli „ziemia czarnych ludzi”. Wprost z lotniska pojedziemy do naszego hotelu w Nungwi na północnym skraju wyspy niedaleko plazy. Trzeba wiedzieć, że okolice Nungwi słyną z najciekawszych raf koralowych na Zanzibarze. Z pewnością będzie to czas relaksujący. Być może to tutaj nie raz usłyszymy powiedzenie Tanzańczyków: „Hakuna matata”, czyli „Spoko, nie ma problemu”.

10,11 / 16,17 dzień: ZANZIBAR
Dwudniowy pobyt na Zanzibarze wykorzystamy na relaks i odpoczynek. Z jednej strony przypomnimy sobie trochę o luksusach rodem z Europy, a z drugiej oddamy się błogiemu lenistwu na dziewiczych, wręcz bajkowych plażach egzotycznej Afryki. Czas wolny możemy np. poświęcić na nurkowanie lub na plażowanie przy filiżance aromatycznej kawy przyprawionej kardamonem lub schłodzonej mleczkiem kokosowym. Istnieje również możliwość wykupienia fakultety-wnych wycieczek organizowanych przez nasz hotel lub lokalne biura turystyczne. W ofercie są takie atrakcje jak: zwiedzanie Stone Town (zabytkowa dzielnica stolicy), rejs łodzią po oceanie, spacer po targu rybnym w Mkokotoni czy wizyta na plantacji przypraw. Nocleg dla wszystkich w stylowych afrykańskich logach tuż przy plaży.

12/18 dzień: ZANZIBAR - WARSZAWA
Po śniadaniu transfer do Stone Town i przelot do Arushy. Czas wolny możemy przeznaczyć na ostatnie zakupy niezwykłych afrykańskich pamiątek. W godzinach wieczornych wylot z Kilimanjaro Airport do Warszawy przez jeden z portów europejskich.

13 / 19 dzień:
Przylot do Warszawy w godzinach południowych.

Faklulatywnie: TREKKING NA KILIMANDŻARO
(opis trasy Marangu)

Kilimandżaro w języku suahili znaczy: „lśniąca góra”, ponieważ w słońcu Afryki, widoczny nawet z odległości 150 km szczyt rzeczywiście błyszczy. Dla Afrykańczyków ten najwyższy szczyt kontynentu jest górą święta. Według jednej z legend podobno dusze zmarłych zamieszkują zbocza Kilimandżaro. Ale nie tylko dla tubylców góra ta jest wyjątkowa – rozsławił ją przecież i znany pisarz Hemingway w swojej powieści „Śniegi Kilimandżaro”, i słynny podróżnik niemiecki – Hans Mayer, który jako pierwszy wspiął się na jej szczyt w 1889 r. Wchodząc na najwyższy stożek tego wulkanu – Kibo (5895 m n.p.m.), będziemy mogli przejść w ciągu kilku dni przez wszystkie strefy klimatyczne - od klimatu równikowego u podnóża góry po polarny na jej szczycie. No i zaobserwujemy też niezwykłe bogactwo przyrody: lasy deszczowe z drzewami kamforowymi, figowcami i paprociami, wrzosowiska, skąpą roślinność alpejską, a na końcu pola penitentów – lodowych iglic sięgających 3 metrów. Hemingway pisał o niej: „Wielka jak cały świat, wspaniała, wysoka i niewiarygodnie biała w blasku słońca”. Czyż nie jest to cud wart wysiłku?

9 dzień: TREKKING NA KILIMANDŻARO
Przejazd na teren Parku Narodowego Kilimandżaro do Marangu (1860 m n.p.m.). Przekroczenie bramy parku i rozpoczęcie trekkingu na Uhuru Peak najprostszą trasą zwaną Marangu Router lub w slangu miejscowych „Coca-Cola Route”. Przejście przez tropikalny górski las deszczowy do schroniska Mandara Hut (2700 m n.p.m.) zajmie nam około 3-4 godz. W trakcie trekkingu nocujemy w schroniskach. Trzy posiłki dziennie przygotowywane przez kucharza.

10 dzień: TREKKING NA KILIMANDŻARO
Opuszczamy las deszczowy, trasa wiedzie przez otwarte tereny wrzosowisk i wąwozów. Po raz pierwszy możemy ujrzeć nasz cel wyprawy - ośnieżoną krawędź krateru Kibo. Przejście do następnego schroniska Horombo Hut (3700 m n.p.m.) zajmie nam około 5-ciu godzin. Nocleg.

11 dzień: TREKKING NA KILIMANDŻARO
Całodniowy pobyt w Horombo Hut celem lepszego zaaklimatyzowania się. Wejście na wysokość 4100 m n.p.m pod drugi wierzchołek Kilimandżaro, Mawenzi. Powrót do Horombo Hut. Nocleg.

12 dzień: TREKKING NA KILIMANDŻARO
Dziś czeka nas 5-6-cio godzinne przejście do Kibo Hut (4700m n.p.m.). Tym razem wchodzimy w bezkresne morze zastygłej lawy, zwane „siodłem”. Prawdziwie księżycowy, pustynny krajobraz. Nocleg, a raczej krótka drzemka przed atakiem na szczyt.

13 dzień: TREKKING NA KILIMANDŻARO
Wyruszamy przed północą tak, aby po około 5-6 godzinach wraz z pierwszymi promieniami słońca stanąć na dachu Afryki. Z pomocą słońca przejdziemy na brzeg krateru - Gilmans Point (5685 m n.p.m.), by nareszcie po kolejnych 2 godzinach osiągnąć upragniony szczyt - Uhuru Peak (5895m n.p.m.). Pamiątkowe zdjęcia i powrót na ścieżkę. Zejście do Kibo Hut na krótki odpoczynek i niżej na nocleg do Horombo Hut.

14 dzień: TREKKING NA KILIMANDŻARO
Zejście do bramy parku. Odebranie dyplomów upamiętniających nasz wyczyn i powrót do Arushy. Tu czeka nas upragniony odpoczynek.
 

Cena: 4450 USD / 2930 EUR / 2660 GBP
nie obejmuje przelotu (3500 PLN – 4500 PLN )
 
I rata: opłata rezerwacyjna 1000 zł płatna przy zapisie
II rata: 4200 USD/2765 EUR/2510 GBP (- I rata) x kurs sprzedaży NBP płatna na 30 dni przed rozpoczęciem imprezy
III rata: 250 USD - uczestnik zabiera ze sobą

Wszystkie terminy
06.02-19.02.2010/29.02.2010  Nr. oferty AF_TAN_01_0210
02.07-14.07.2010/20.07.2010  Nr. oferty AF_TAN_01_0710

Cena obejmuje:
- bilet lotniczy: Arusha – Zanzibar - Arusha
- zakwaterowanie wg programu w hotelach 3***, lodgach oraz na 1 raz na kempingu pod namiotami w namiotach 2-osobowych
- pełne wyżywienie wg programu (również wegetariańskie);
- opieka anglojęzycznego kierowcy
- licencjonowanego przewodnika;
- opieka polskiego pilota MK Tramping;
- wszystkie wejścia do parków wraz z dodatkowymi opłatami;
- Atrakcje wg programu;
- Wiza tanzańska
- Ubezpieczenie NW i KL oraz bagażu
- Wszelkie napiwki
- dodatkowo płatny bilet lotniczy:
Warszawa – Arusha - Warszawa

Cena nie obejmuje:
- dopłaty do pok. 1 osobowego: 550 $
- własnych wydatków
- wycieczek fakultatywnych
- wyprawy na Kilimandżaro
Droga Marangu: 1150 USD,
Droga Machame: 1300 USD,

Przyrody Tanzanii nie trzeba reklamować, gdyż jest ona sama dla siebie ambasadorem. Bo któż nie słyszał o Serengeti, kraterze Ngorongoro, o jeziorach Wiktoria i Tanganika czy o Kilimandżaro? Można by pomyśleć, że Tanzania zawładnęła wszystkimi symbolami Afryki. I pewnie jest w tym sporo racji, bo Tanzania to także najsłynniejsze plemię Czarnego Lądu – Masajowie. Urodę i oryginalność tych ziem podziwiano od dawna. Tworzono rozprawy naukowe i literaturę piękną – Hemingway pisał m.in. o śniegach Kilimandżaro, Blixen zachwyciła się Masajami w „Pożegnaniu z Afryką”, nie mówiąc już o skrajnym uwielbieniu dla tego plemienia Corinne Hofman, która związała się na całe życie z wojownikiem masajskim, sama zamieniając się w „Białą Masajkę”. Czy warto więc w ogóle zastanawiać się nad przyjazdem do Afryki? Czy warto odrzucać sposobność wzięcia udziału w najbardziej satysfakcjonującym safari tego kontynentu? Czy warto zrezygnować z wejścia na najwyższy szczyt Czarnego Lądu? Czy warto odrzucać niebiańskie plaże Zanzibaru? Ruszajmy po przygodę!

CIEKAWOSTKI:

Kilimandżaro – święta góra Afryki

Kilimandżaro w języku suahili znaczy: „lśniąca góra”, ponieważ w słońcu Afryki, widoczny nawet z odległości 150 km szczyt rzeczywiście błyszczy. Dla Afrykańczyków ten najwyższy szczyt kontynentu jest górą święta. Według jednej z legend podobno dusze zmarłych zamieszkują zbocza Kilimandżaro. Ale nie tylko dla tubylców góra ta jest wyjątkowa – rozsławił ją przecież i znany pisarz Hemingway w swojej powieści „Śniegi Kilimandżaro”, i słynny podróżnik niemiecki – Hans Mayer, który jako pierwszy wspiął się na jej szczyt w 1889 r. Wchodząc na najwyższy stożek tego wulkanu – Kibo (5895 m n.p.m.), będziemy mogli przejść w ciągu kilku dni przez wszystkie strefy klimatyczne - od klimatu równikowego u podnóża góry po polarny na jej szczycie. No i zaobserwujemy też niezwykłe bogactwo przyrody: lasy deszczowe z drzewami kamforowymi, figowcami i paprociami, wrzosowiska, skąpą roślinność alpejską, a na końcu pola penitentów – lodowych iglic sięgających 3 metrów. Hemingway pisał o niej: „Wielka jak cały świat, wspaniała, wysoka i niewiarygodnie biała w blasku słońca”. Czyż nie jest to cud wart wysiłku?

Polowanie na „wielką piątkę” w Serengeti i Ngorongoro

Serengeti jest najbardziej znanym parkiem świata ze względu na największe skupisko dzikich zwierząt na globie. Ich liczbę szacuje się na około 4 mln sztuk! Wśród nich wyróżnia się aż ponad 30 gatunków dużych ssaków. Można tu zobaczyć wielkie stada antylop, zebr, gazeli, bawołów afrykańskich, ale też sporo żyraf i słoni i nosorożców, za którymi podążają krwiożerczy drapieżcy m.in. lwy i gepardy. W związku z tym będzie to udane safari, bo upolujemy swoim wzrokiem i być może aparatem fotograficznym tzw. „wielką piątkę” afrykańską (lwa, lamparta, słonia, nosorożca i bawoła). Zwierzęta migrują z południa na północ, bo tam jest bujniejsza roślinność, której zaczyna brakować w porze suchej. I właśnie dzika natura zwierząt może najbardziej objawia się w okolicach rzeki Mara, ponieważ osaczone przed drapieżniki ofiary, wskakują desperacko do rzeki, aby ratować swe życie i w ten sposób zazwyczaj giną porywane przez wartki nurt Mara.
Wszyscy także z pewnością słyszeli o Ngorongoro – największej kalderze na świecie. Powstała ona na skutek bardzo gwałtownych erupcji wulkanu, który w miejscu dzisiejszej kaldery eksplodował około dwa i pół miliona lat temu. Po wielu obfitych wyciekach lawy pod stożkiem utworzyła się olbrzymia pusta przestrzeń, która potem zapadła się, dając kalderę. Jej obecna powierzchnia wynosi 260 km kwadratowych, a średnica osiąga 15 km. Ściany kaldery sięgają 600 m i tworzą naturalną zaporę dla zwierząt, które rzadko opuszczają to wyizolowaną krainę. Ngorongoro jest głównie porośnięte sawanną. Na dnie krateru jest dosyć sucho, gdyż tylko gdzieniegdzie można dostrzec małe jeziorka, niekiedy o słonej wodzie. Sytuacja zmienia się diametralnie w porze deszczowej – wtedy Ngorongoro zmienia się w istny raj dla przebywających tu zwierząt. W okresie deszczowym mieniłoby się nam w oczach od nadmiaru bladoróżowego upierzenia flamingów, które przybywają wtedy tutaj w tak dużych ilościach, że patrząc z góry na Ngorongoro, można by uznać, że jego dno jest różowe.

Zanzibar – afrykański raj.

W odróżnieniu od Afryki kontynentalnej, tu dominują klimaty arabskie. Arabowie, przybywając tu w X w., nazwali wyspę „Zinj el Barr”, czyli „ziemia czarnych ludzi”. Okolice Nungwi słyną z najciekawszych raf koralowych na Zanzibarze. Z pewnością będzie to czas relaksujący, bo to wyspa, gdzie zewsząd słyszy się: „Hakuna matata”, czyli „Spoko, nie ma problemu”. Z jednej strony przypomnimy sobie trochę o luksusach rodem z Europy, a z drugiej oddamy się błogiemu lenistwu na dziewiczych, wręcz bajkowych plażach egzotycznej Afryki. Czas wolny możemy np. poświęcić na nurkowanie lub na plażowanie przy filiżance aromatycznej kawy przyprawionej kardamonem lub schłodzonej mleczkiem kokosowym. Istnieje również możliwość wykupienia fakultatywnych wycieczek organizowanych przez nasz hotel lub lokalne biura turystyczne. W ofercie są takie atrakcje jak: zwiedzanie Stone Town (zabytkowa dzielnica stolicy), rejs łodzią po oceanie, spacer po targu rybnym w Mkokotoni czy wizyta na plantacji przypraw.

Nowa moda: „masajomania

Uwierzyli bogu Emk-Ai, że specjalnie wyróżnił ich ofiarowując im krowy, deszcz i ... kobiety. Dlatego Masajowie uważają całe bydło świata za swoje. Mimo że upłynęło wiele pokoleń, ten nilocki lud, który przywędrował gdzieś znad Nilu na sawanny Kenii i Tanzanii, nadal zyje w bardzo tradycyjny sposób, chlubiąc się swoimi zwyczajami. Żeby zachować swą kulturę i nie dopuścić do wpływów cywilizacji Białego Człowieka, Masajowie nie posyłają dzieci do szkół, izolują się od Białych, ale i od tubylców, którzy postanowili żyć w bardziej nowoczesny sposób. Nie raz też przepędzali misjonarzy, dlatego prawie nikt wśród czarnych wojowników nie uległ chrystianizacji. Ci dumni ludzie sami siebie postawili na marginesie życia społecznego Afryki, stanowiąc swoisty żywy skansen, ale bynajmniej nie są z tego powodu niezadowoleni. Przybywający na ich tereny „Mzunga” (Biali), mają sposobność czasem zobaczyć z bliska Masajów. I o dziwo, to nie Masajowie ulegają kulturze Białych, ale odnotowuje się przypadki Europejczyków czy Amerykanów, którzy zapragnęli zostać Masajami! Psychiatrzy twierdzą, że to rodzaj choroby psychicznej, której nawet nadano nazwę: „masaitis”. Trudno zawyrokować, czy takie zachowania wywołane są słabością psychiczna prowadzącą do choroby czy raczej siłą oddziaływania tej fascynującej kultury. Masajowie żyją skromnie. Ich podstawą żywienia jest wołowina i mleko, niekiedy mieszane z krwią krowy. W stroju dominuje czerwień – znak rozpoznawczy Masajów. Mężczyźni noszą zazwyczaj rodzaj pledu w czerwono czarną kratę, a kobiety gładkie, grube czerwone tkaniny narzucone na ramię. Prócz tego zarówno mężczyźni, jak i kobiety noszą wiele ozdób wieszanych na szyi, przegubach rąk i nóg i w uszach. Uszy zresztą są tak bardzo obwieszone biżuterią w postaci kości, kołków i koralików, ze zazwyczaj sięgają... ramion. Zaskakujące są też fryzury – tutaj mężczyźni noszą warkocze, natomiast kobiety golą głowy na łyso. Ten wojowniczy lud nie stworzył nigdy narodu, mimo ze zwyczaje poszczególnych plemion są prawie identyczne. Co prawda bywali wodzowie skupiający klany, jak choćby słynny Mbatian, ale Masajowie bardzo cenią sobie niezależność, więc nigdy nie stworzyli narodu. Poza tym ich krewki temperament byłby dodatkową przeszkodą. Upór w postępowaniu i konsekwencja, z jaką pielęgnują swoją kulturę związana jest także z licznymi tabu, których przekroczenie stanowiłoby poważny występek. Na przykład zabrania się małżeństw między członkami własnej rodziny, dziewczęta nie mogą poślubić mężczyzny w podobnym do swojego wieku, wszyscy muszą poddać się obrzezaniu, nie można uprawiać seksu z osobą nieobrzezaną, zmarłe osoby, które nie dożyły sędziwego wieku ok. 60 lat pozostawia się na sawannie na pożarcie hienom (Masajowie nie wierzą w życie pozagrobowe). Można by jeszcze wiele opowiadać o tym oryginalnym plemieniu, ale może lepiej po prostu pojechać do Tanzanii i samemu się przekonać, czy rzeczywiście tak bardzo czarują.
 

 

  

 

 

      


Strona główna - Mapa portalu - O Nas... - Współpraca - Reklama - Praca - Forum EcoTravel - LinkiKontakt


Link Exchange: Jurajska Przygoda | Ojców | Parki Narodowe | Pieskowa Skała | Noclegi | Beta.Ecotravel.pl | add link...


Copy Rights by EcoTravel 2002-2010 All Rights Reserved