HISTORIA
UTWORZENIA
Starania o ochronę przyrody Doliny Prądnika sięgają pocz. XIX w.
i wiążą się z pierwszymi badaniami. W ciągu ubiegłego stulecia
odkryto tu wiele interesujących gatunków roślin i zwierząt oraz
dokonano naukowej eksploracji jaskiń. Oprócz tego ojcowski
krajobraz stał się tematem reportaży i wspomnień oraz
natchnieniem dla wielu artystów i poetów. Piękno Doliny Prądnika,
bogata flora i fauna, interesująca przeszłość archeologiczna skłaniały
licznych przybyszów do objęcia ochroną tego zakątka ówczesnego
Królestwa Kongresowego, nazywanego nawet "Polską Szwajcarią".
Na łamach prasy pojawiły się głosy protestu przeciwko
eksploatacji lasów, m.in. piętnujące barbarzyńskie poczynania
wrocławskich kupców niszczących ojcowskie lasy, którzy nie bacząc
na warunki postawione w kontrakcie sprzedaży wycięli drzewostan
pokrywający wierzchowinę jurajską w rejonie Smardzowic, Woli
Kalinowskiej i Sąspowa.
Z apelem do właścicieli Ojcowa zwracał się w 1878 r. na kartach
księgi pamiątkowej Mikołaja Dulewicza (przewodnika po Ojcowie)
bratanek Wojciecha Jastrzębowskiego tymi słowy: O zacni właściciele
tych miejsc świętych i rozkosznych, błagamy Was, podróżnicy
szanujcie lasy w całej długości tej cudownej doliny - spojrzyjcie
na łysiny gdzie ich brakuje - a te smutne pustki najlepiej do Was
przemówią! Jak zniszczycie te święte sosny, jodły, brzozy,
buki, świerki, jałowce itp. (...) przeminie sława Ojcowa,
wyschnie Prądnik i z czasem imię Wasze z Ojczyzną zaginie (...).
Nie brakowało także słów goryczy i potępienia pod adresem
Aleksandra Przeździeckiego, w którego decyzji o sprzedaży Ojcowa
kupcom wrocławskim widziano przyczynę dewastacji dóbr ojcowskich.
Ówczesne prawodawstwo zupełnie pomijało zagadnienia ochrony
przyrody. Bezkarnie rozkopywano namuliska jaskiń, wydobywając z
nich cenny materiał nawozowy. Najwięcej strat poniosły jaskinie
Koziarnia i Nietoperzowa, w których eksploatację namulisk prowadził
w l. 1877-78 górnośląski urząd górniczy pod kierunkiem O.
Grubego. W pozostałych jaskiniach, ogólnie dostępnych do
zwiedzania odłamywano nacieki, przeciwko czemu protestowano w
opisach Ojcowa i w artykułach prasowych. Znany pisarz krakowski W.L.
Anczyc apelował pod adresem turystów, którzy ogołocili Jaskinię
Ciemną z "prześlicznych sopleńców": (...) Na co komu
zdadzą się kawałki głazu, chyba na to, aby się poniewierały po
słoikach i kominkach póty, póki ich dzieci w kąt nie cisną lub
służba na śmietnik nie wyrzuci, gdy tu tak wspaniale zdobiły
jedną z najpiękniejszych grot tego rodzaju.
Duże zasługi w ochronie przyrody Ojcowa położył także były
jego właściciel Jan Zawisza, archeolog-amator, pierwszy badacz
tutejszych jaskiń, który rozpoczął stopniowe wykupywanie Doliny
Prądnika i okolic z rąk wrocławskich kupców. Dalsze wykupy
kontynuował kolejny właściciel Ojcowa - Ludwik Krasiński.
Społeczeństwo polskie widząc niszczenie przyrody Doliny Prądnika
szybko reagowało na przejawy wandalizmu. Mimo braku odpowiednich
zarządzeń ze strony ówczesnych władz podejmowano pierwsze kroki
w kierunku ratowania przyrody. I tak spółka akcyjna, założona
pod koniec XIX w. z inicjatywy Adolfa Dygasińskiego, wykupiła
zamek w Pieskowej Skale wraz z otaczającym go lasem i skałami
(zob. s. ).
Dydaktyczną funkcję w zakresie ochrony przyrody Doliny Prądnika
odegrało także muzeum regionalne w Ojcowie, założone przez S.J.
Czarnowskiego pod koniec XIX w.
Jednakże te i tym podobne poczynania pojedynczych osób do I wojny
światowej nie miały większego znaczenia, gdyż nie podjęto starań
o otoczenie Doliny Prądnika ochroną prawną. Dopiero gdy w okresie
międzywojennym powołano Państwową Komisję Ochrony Przyrody,
przekształconą później w Państwową Radę Ochrony Przyrody, na
czele której stanął prof. dr Władysław Szafer, innej rangi
nabrało zagadnienie ochrony przyrody ojcowskiej. Z inicjatywy prof.
Szafera została opracowana pierwsza monografia przyrodnicza Doliny
Prądnika i Sąspowskiej, opublikowana w roczniku "Ochrona
Przyrody" (z. 4, 1924 r.), w której zamieszczono
charakterystykę środowiska geograficznego okolic Ojcowa oraz plan
i opis granic przyszłego rezerwatu. Projektowany rezerwat miał objąć
dobra Czartoryskich i własności gminne wzdłuż Doliny Prądnika
od Sułoszowej do Hamerni i Sąspowskiej od wsi Sąspów do ujścia
doliny na terenie Ojcowa. Złotą Górę przeznaczono na budowę
osiedla uzdrowiskowego w ramach regulacji uzdrowiska (zob. s. ).
Rezerwat przyrody, oprócz całkowitej ochrony znajdujących się w
nim skarbów natury, wg autorów projektu prof. W. Szafera i inż.
S.Richtera miał służyć nauce jako teren badań naukowych, a dla
turystów przygodnie odwiedzających te strony oraz dla letników
(...) stanowić źródło niezapomnianych wrażeń estetycznych.
Propozycja utworzenia rezerwatu w okresie międzywojennym nie została
jednak zrealizowana, a przez nowe inwestycje turystyczne, takie jak
budowa dróg, elektrowni i dalszych pensjonatów uzdrowiska udostępniono
Ojców szerszym kręgom społeczeństwa. Wczasowo-kuracyjna funkcja
Ojcowa jeszcze bardziej oddalała realizację projektowanego
rezerwatu. Zasłużony dla ochrony ojcowskiej przyrody prof. Szafer
apelował m.in. również o wykup ojcowskich jaskiń i otoczenie ich
ochroną konserwatorską oraz wpłynął na zmianę decyzji budowy
drogi do Ojcowa: poprowadzono ją przez serpentyny, a nie dnem wąwozu
Jamki. W swych popularnonaukowych artykułach podtrzymywał
konieczność ochrony przyrody Doliny Ojcowskiej i przytaczał
przejawy jej niszczenia przez turystów.
Mimo opublikowania projektu rezerwatu poważne niebezpieczeństwo
zagroziło ojcowskim jaskiniom ze strony Towarzystwa dla Przedsiębiorstw
Górniczych, które podjęło w owym czasie eksploatację namulisk
jaskiniowych. W wyniku polemiki prasowej i zdecydowanego stanowiska
archeologów ostatecznie jednak zaniechano rozkopywania namulisk.
Poważne spustoszenie wśród ojcowskich lasów przyniosła surowa
zima na przełomie 1928 i 1929 r., w wyniku której wymarzło wiele
starych drzew bukowych i jodłowych. Większość wymarłych drzew
natychmiast usuwano, a niektóre pozostawione odżyły i do dziś są
unikatowymi egzemplarzami w szacie leśnej Parku.
Okres międzywojenny nie przyniósł postępu w otoczeniu ochroną
prawną okolic Ojcowa. Tylko dzięki zdecydowanemu stanowisku prof.
Szafera zdołano osłabić lub nawet oddalić realizację zamierzeń
groźnych dla tutejszej przyrody.
Po II wojnie światowej wznowiono starania o utworzenie rezerwatu. I
tym razem energiczna działalność prof. Szafera - ówczesnego
delegata Ministra Oświaty do spraw Ochrony Przyrody - przyczyniła
się do organizacji wielu konferencji, na których powracano do
utworzenia projektowanego w Ojcowie rezerwatu, a z czasem parku
narodowego. Obok prof. Szafera do ludzi oddanych tej idei należeli:
W. Marcinkowski, J. Kornaś, S. Smólski, S. Jarosz, T. Szczęsny i
K. Bukowski. W l. 1946-53 odbyło się na temat przyszłego Parku
kilka zebrań na szczeblu wojewódzkim, w Polskiej Akademii Nauk i
Państwowej Radzie Ochrony Przyrody. S. Jarosz w swoich publikacjach
zamieścił pierwszy opis Parku Narodowego w Ojcowie, a S. Smólski
(ówczesny Wojewódzki Konserwator Przyrody w Krakowie) i T. Szczęsny
(sekretarz Państwowej Rady Ochrony Przyrody) pod kierunkiem prof.
Szafera zajęli się realizacją zdań ochrony przyrody Ojcowa i
okolic wraz opracowaniem projektu rozporządzenia Rady Ministrów o
powołaniu do życia Ojcowskiego Parku Narodowego. Po zatwierdzeniu
projektu przez Państwową Radę Ochrony Przyrody, Rozporządzeniem
Rady Ministrów z dnia 14 I 1956 r. został utworzony (wówczas jako
szósty w Polsce) - Ojcowski Park Narodowy o powierzchni 1570,59 ha
(obecnie 2145,62 ha). W 1981 r. w związku z utworzeniem w woj.
krakowskim Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych ustanowiono
wokół OPN strefę ochronną o powierzchni 7000 ha. Jej ponowne
prawne usankcjonowanie nastąpiło w związku z korektą granic
Parku w 1997 r. Powierzchnia strefy ochronnej, zwanej otuliną
wynosi 6777 ha.
|